Rozszerzenia Chrome były przez kilka lat poddawane ścisłej kontroli ze względu na zagrożenia bezpieczeństwa, ale Google chce to zmienić dzięki nadchodzącej szczegółowej kontroli uprawnień. To ogromny krok naprzód w zakresie bezpieczeństwa rozszerzeń.
Zasadniczo jest to podobne podejście do szczegółowej kontroli uprawnień Androida, tylko dla rozszerzeń przeglądarki Chrome. Największym problemem związanym z rozszerzeniami – przynajmniej z punktu widzenia bezpieczeństwa – jest ich zasadniczo uniwersalna możliwość odczytu, zapisu i zmiany danych w witrynach internetowych. Dzięki tej nadchodzącej funkcji będziesz mógł kontrolować, kiedy i jak rozszerzenia mogą odczytywać i zapisywać dane.
Będziesz mógł określić, kiedy rozszerzenie może odczytywać i zmieniać dane w określonej witrynie za pomocą trzech podstawowych opcji: po kliknięciu rozszerzenia, w określonej witrynie lub we wszystkich witrynach. Podczas gdy ta ostatnia pozwoli rozszerzeniu działać w taki sam sposób, w jaki obecnie działa system, pierwsze dwa uniemożliwiają rozszerzeniu działanie poza ustawioną polityką, zasadniczo piaskownicą dostęp rozszerzenia w ustawionych parametrach.
Aby pójść o krok dalej, Google skupi się również na badaniu rozszerzeń, które żądają „potężnych uprawnień” i używają kodu hostowanego zdalnie. Krótko mówiąc, kontrola nad rozszerzeniami – zarówno po stronie użytkownika, jak i Google – będzie znacznie ściślejsza.
Wprowadzane są również pewne zmiany po stronie programistów – Chrome Web Store nie będzie już zezwalać na rozszerzenia z zaciemnionym kodem, programiści będą musieli włączyć 2FA na swoich kontach od 2019 roku i nie tylko. Szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć na blogu programistów Chromium.
Prawdziwe mięso i ziemniaki to granularne kontrole na froncie konsumenta. Będzie to dostępne od wersji Chrome 70, która jest już dostępna w wersji beta. Ta funkcja nie została jeszcze włączona, ale Google prawdopodobnie przestawi przełącznik w nadchodzącej aktualizacji.